25.04.2016 07:56
Jak się zabrać do zrobienia prawka
W sumie to trochę dziwne bo sprawa jest prosta jak budowa cepa
Trzeba zdać egzamin teoretyczny a potem praktyczny ... koniec :)
No ok ... można napisać też coś więcej... :) To znaczy, nie będę pisać czy warto robić prawko bo szczerze mówiąc to uważam to za rzecz oczywistą, o ile chcemy jeździć na czymś większym niż 125tka (o 50tkach nie wspominając).
I kompletnie nie rozumiem dlaczego tak dużo ludzi lata bez uprawnień (to odkrycie po lekturze pewnej grupy motocyklowej na FB) - ale zapewne napiszę o tym osobny artykuł...
No więc sprawa jest bardziej skomplikowana - tj. zdecydowanie się bardziej skomplikowała od czasu gdy zdawałem prawko na kategorię B. (w 1991 roku) ale nie oznacza to, że jest beznadziejnie... w sumie to jest nawet lepiej bo cały proces jest skomputeryzowany i automatyczny (o ile ktoś wciśnie odpowiedni przycisk :)), no ale trzeba wykonać kilka istotnych kroków:
- Po pierwsze zdobyć tzw. Profil Kandydata na Kierowcę - czyli PKK - i tak, nawet jak już masz kategorię B to też taki profil musisz sobie wyrobić... a wyrobić go można w Wydziale Komunikacji w starostwie... tyle, że najpierw musisz zrobić badania lekarskie...
- Badanie lekarskie - jeżeli jesteś zdrowy jak młody buk, wal z marszu do dowolnej szkoły jazdy (OSK) - tam przyjmuje zazwyczaj jakiś lekarz, który za drobne 200 pln zrobi ci takie badanie... natomiast jak czujesz, że może być jakiś problem przy zbyt dociekliwym lekarzu... wybierz jakieś OSK w najbardziej "zaropiałym" miejscu miasta, niewielką szkółkę w piwnicy jakiejś szkoły... będzie tam czekał na ciebie zmęczony lekarz, który po całym dniu i nocy dyżurów będzie marzył tylko żeby wypełnić za ciebie kwestionariusz zdrowotny i zainkasować 200 pln...
- Z badaniem lekarskim i zdjęciem ("poprsz takie do prawa jazdy" - uwaga ostatnio coś się zmieniło - zamiast lewego półprofilu walą fotkę od przodu ... jak jakiś cholerny mugshot) ...... idziesz do wydziału komunikacji i wypełniasz wniosek o PKK - jak urzędnik(czka) jest w dobrym humorze - wyrabia go od ręki ... jak nie to rozważ jak ten humor możesz jej/jemu polepszyć ... bo inaczej będziesz czekać kilka dni...
- Jak już masz PKK to ... proponuję zdać egzamin teoretyczny... i nie, nie musisz iść na kurs - odradzam, nie warto i nie chodzi o kasę (różnica pomiędzy kursem z teorią i bez w kosztach to 100-150 zł) ale o zmarnowany czas spędzony na 30h zajęć... no to musi być jakaś masakra (nie znam z autopsji... ale ma kobieca intuicja podpowiada mi, że tak właśnie jest.
- Jak przygotować się do egzaminu teoretycznego? Najlepiej zrobić tak ze 100 testów i w chwilę po tym podejść do egzaminu... Polecam stronkę http://zdamyto.com jest co prawda płatna ale jakieś drobne kilkanaście złotych za dostęp na kilka tygodni - naprawdę warto! Po pierwsze, zadania z testów są z zasadzie identyczne z tymi w WORD (potwierdzam na moment mojego egzaminu czyli 28 grudnia 2015.), a po drugie, są fajnie poukładane działami z trybem nauki i testu - dla mnie było to bardzo pomocne!
- Po zrobieniu tych 100 testów, idziesz do WORD i zapisujesz się na egzamin podając swoje PKK. Zapytają się surowo, czy podchodzicie bez kursu - tak, można bez kursu a kto twierdzi, że jest inaczej ten ohydnie kłamie!!!
- Jak już zdasz egzamin - a zdasz na pewno to poszukaj dobrej szkoły jazdy. Proponuję aby kierować się dwoma najważniejszymi kryteriami: renomowany i znany instruktor (np. Irek Mączyński - człowiek, który przeprowadził mnie suchą nogą przez egzamin - polecam człowieka wszystkim, którzy szukają kursu praktycznego w Warszawie) oraz bezpieczny i równy plac manewrowy - nie koszt kursu ale właśnie te elementy są najważniejsze ... jak instruktor będzie kiepski to i tak zaoszczędzone na tańszym kursie pieniądze wydasz na jazdy doszkalające i kolejne egzaminy (180 pln za egzamin) - polecam fajny artykuł o tym jak wybierać OSK.
- Zanim wskoczysz na motocykl, będziesz musiał zrobić jeszcze kurs pierwszej pomocy - czyli zobaczysz jak wygląda kurs teorii w pigułce - 3h koszmarnej nudy - część rzeczy jest przydatna jak np. nauka resuscytacji i opatrywania ran ale to zaledwie 20 min z 180... - pogratulujesz wtedy sobie w duchu, że zrobiłeś(łaś) egzamin bez kursu.
- W trakcie kursu praktycznego warto sobie zrobić sobie przerwę w jazdach ... tak na kilka dni - najlepiej po pierwszych 8-10h - ja miałem jazdy dość skomasowane (zależało mi na czasie) i po tych 8-10h pojawiły się objawy zmęczenia... 3-4 dni przerwy i po wznowieniu było zdecydowanie lepiej!
- I tyle ... potem pozostaje tylko zdać egzamin ... polecam, aby przed egzaminem, tak np. na 2h przed wziąć sobie 1h jazdy i potrenować wszystkie zadania egzaminacyjne - skupiając się oczywiście na tych najbardziej kłopotliwych czyli ósemkach oraz wolnym i szybkim slalomie...
- I bądź jak Easy Rider!!! Szerokości i LwG
http://motorag.eu
Komentarze : 14
I po takiej nauce teorii, jeżdżą gamonie, którzy nie znają przepisów.
Ja jeszcze w kwestii kat A a raczej tego jak się ma A - do naszego czasu. Wiem że dużo z Was powie, że to jakieś usprawiedliwianie się łazęgi co mu się na kurs nie chce iść, ale powiem Wam tylko jedną historię. Mój kolega prowadzi firmę, dość szybko dorobił się wielkich pieniędzy, spłodził dwie córki, wybudował dom nawet jakieś drzewa posadził na swojej niemałej bo 0.8 ha działce. Ot przed 40stką zgodnie z maksymą że dzieciaty facet w przededniu kryzysu wieku średniego jeździ na młodej kochance lub na motocyklu poszedł na A. Nawet jak szedł na to A to stwierdzał, że nie wie, kiedy on z tym domem, z tymi córkami, narzekającą żoną (żony zdaje się zawsze narzekają) i tą swoją ciągle potrzebującą go firmą będzie jeździł na tym moto - ale idzie. Zdawał zdawał zdał, szczęśliwy przyjechał swoim lytrowym Vstromem prawie nówką którą kupił gdzieś od krajowego pasjonata z pełnym obagowaniem - słowem tylko siadać i jechać na podbój Albanii albo śladami Draculi po szosie transfogarskiej.... jednak mój znajomy nigdzie nie wyjechał.... było to w sierpniu zeszłego roku kiedy kupowałem swojego SYM HD 125 i nagle... spotykamy się podczas zlotu 17 kwietnia 2016 w Częwie. Stojąc chwilę w korku rozmawiamy... ile zrobiłeś kilometrów, pytam ? A z pincet.... A Ty. Ja mówię wiesz, moje tak szybko nie jeździ, ale zrobiłem 2300 pod koniec zeszłego sezonu, a w tym już 800.... acha.... smutno odpowiedział kolega. Jakie plany ? No wiesz firma, firma... mówię: wiem jak to jest. Ale planuję w tym roku parę wycieczek, Burgmanię, Mazury.... Co ???!!! na TYM...? no na tym.... no wiesz Vstrom lyter typowy sprzęt wyprawowy, super.... i tu zaczęła się tyrada którą już słyszałem około 5 razy. No właśnie ale moje pytanie brzmi: po co komuś A, motor litrowy i gadżetów za 10 tysia, jak on tym nigdzie nie jeździ..... Pytanie pozostawiam otwartym
Jasne, kazdy ma swoje preferencje .... U mnie jazda pomogła :)
Co do szkół w Warszawie wolę PARAMOTO.
W kwestii jazdy bezpośrednio przed egzaminem, ja bym nie generalizował, jednym to pomaga, innym lepiej wychodzi jak mają kilka dni luzu między ostatnią jazdą a egzaminem.
a ja nie żałuję bo dużo się nauczyłem i dużo lepiej jeżdżę ... chociaż oczywiście nie znaczy to że z dodatkową literką na prawku nabyłem jakiś tajemniczych mocy i mogę pałować ile wlezie - jak siebie znam będę jeździć jak zwykle ... czyli spokojnie :)
Szczerze to żałuje, że zrobiłem prawko na motocykl. Dopóki go nie miałem, a robiłem to miałem jakiś cel żeby móc jeździć na motocyklu, w międzyczasie wprowadzili 125 na B i cel robienia prawka się skopał.
Ale ponieważ głupio zarzucić coś co się zaczęło to prawko zrobiłem, a i tak ganiam 50-ką.
Na motocykl nigdy nie ma odpowiedniego czasu. Mam na mysli ze zawsze jest cos ważniejszego do zrobienia.
Pytanie teraz jak bardzo chcemy mieć motocykl.
Od tego pytania zależą dalsze losy naszego motocyklizmu.
I nie ważne jak długo na niego czekamy, ważne że chcemy i dążymy do celu.
Co do wolnego czasu to sam załamuje ręce. Praca od rana do wieczora. Kiedy ma sie rodzine chce sie jej poświecić czas, to naturalne.
Motorek kupiłem po trzech latach nie posiadania i udaje mi sie wyskrobac 2h na weekend przy ładnej pogodzie.
Przyznam ze z wiekiem pasja słabnie, lub bardziej zmieniają się wartości.
Dobrze jest mieć coś na własną wyłączność dla utrzymania równowagi psychicznej. Choć by nawet rower.
Pozdro dla wszyskich co posiadają motocykle jak i dla tych, co są w motocyklowej hibernacji
Jurajski !!! Jesli mam byc szczery to Vulcan S to była moja druga opcja :) co przeważyło na stronę yamahy? Kilka rzeczy:
1. Pozycja dosiadu - po prawie roku na Shadow i 20h jazd na MT-07 zmieniłem o 180st moją opinię o jeździe na chopperze i doceniłem dosiad wyprostowany - o niebo lepiej czuje moto, latwiej sie manewruje, wyzej sie siedzi.... bez porownania
2. Marka - yamaha / honda to liderzy z japonskiej wielkiej czworki... Kawasaki w krzaki jak mawia moj mechanik - pewnie przesadza ale ...
3. Jednostka napedowa - xsr700 to pewniejsza konstrukcja silnika a co najwazniejsze bardziej elastyczny niz w Vulcanie S
4. Lepsze hamulce w XSR700
5. Na koniec - Vulcan S troche udaje choppera (rzędowa 2ka) troche streetbike... takie niewiadomo co... XSR700 jest po prostu naked retro bike ...
6. Organoleptyczne doswiadczenie - jazda próbna przekonala mnie do yamahy
nie mniej jednak na początku Vulcan S urzekł mnie swoim wyglądem
Jeszcze raz gratulacje ! Motek przeładny. A nie podobało Ci się coś takiego co mój kolega chce zamawiać jeśli jesteś fanem "retro-looku" ?
http://storage.kawasaki.eu/public/kawasaki.pl/pl-PL/model/15EN650B_44SPURDLS3CG_C_001.png
Jezdzi bardzo fajnie :) to w zasadzie MT-07 w nowym ubranku retro :) . Z MT-07 spotkałem sie na kursie na kat A i z miejsca zakochałem sie w tym motocyklu ... Jego kulturze pracy silnika, mocy, dosiadzie i manewrowości - jedno co mi przeszkadzało to dosyć nijaki wygląd - XSR 700 to jest odpowiedz na moje watpliwości :) wszystko co najlepsze z MT-07 i piękny retro-look ...!!! Silnik mocny ale nie za mocny :) nie przeraża ale budzi emocje, fajna elastyczność, nowoczesny, ABS, podwójne heble na przodzie... Czego wiecej trzeba? :)
Jest jeszcze jeden powód dla którego postanowiłem zrobic prawko - a o którym zapomniałem bo był taki straszny ze go wyparłem otóż pomyślałem : a co jeśli nasi rządzący w ramach dobrej zmiany albo innego hasła wycofają przepisy o kat B i 125?
Kazdy ma swoją drogę ... Ważne zeby cieszyć sie tym co sie robi :)
A co do motocykla to wlasnie odebrałem papiery od Yamahy XSR 700 :)
Jeszcze raz gratuluję zdania prawka A, ale odrobinę ostudzę Twoje emocje garścią trochę innego spojrzenia:
- po wejściu na 125 ccm z 50 mocy już do jazdy dookoła komina mam dość i nie korci mnie do zdawania A. To się zmieni piszesz - nie wykluczam
- niestety przeszkodą do A jest też czas. Pracuję na etacie od świtu do zmierzchu i nie mam czasu na dłuższe niż 2 h przejażdki w weekend. Zdam A - ok. 2 tys. Zaraz potem pora kupić wymarzony, nie stary motor: vstrom 650 25 tysi. Niestety nie mam 27 tysi żeby zacząć nowy etap w życiu, co więcej nie będę miał czasu żeby gdzieś nim wyjechać, mam rodzinę i dom którego jeszcze nie wykończyłem. 2 h to dojadę do Katowic i z powrotem. Na 125 zrobie to samo w 25 min dłużej :D
- piszesz wcześniej czy później braknie ci mocy. Może. Ale ja wogóle zakładam przesiadkę na enduro 125 i dalszego śmigania po lasach w wolnej chwili. Na enduro wysokiej klasy pojemności to już na pewno nie będzie mnie stać, ani nie mam do tego umiejętności, ubioru etc. dla mnie motocyklizm to zabawa i wiem że A otwiera wiele wrót - ale problem czy z tych wrót będziesz korzystać.
Odnoszę wrażenie że jakbym za 3 mies 28 sierpnia odebrał A.... to pozostało by taką datą wbitą obok rysuneczku z motorkiem na odwrocie PJ. Po co ?
No może nie do końca bo mam wiele kumpli z pojemnościami którzy dali by mi się po drodze karnąć dużym motorem. Tyle. Smutne ? Nie po prostu tak jest że twardo stąpam po ziemi i cieszę się z tego co mam, a co będzie za rok, dwa - zobaczymy.
P.S. Nie napisałeś jaki motor zakupiłeś ;-)
Kategorie
- jazda na moto (5)
- Kurs na kat. A (6)
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)