21.08.2015 10:18
My motocykliści kategorii BE
W zasadzie po raz pierwszy przeczytałem o tym gdy na facebook'u pojawił się wpis mojego znajomego ze sceny (znanego wokalisty rockowego) ze zdjęciem pięknego choppera i tekstem "wreszcie mogę go mieć". Oczy zabolały od błysku pięknych chromów, a muskularna sylwetka motocykla zdawała się kipieć mocą... już słyszałem ten pomruk silnika, już widziałem wiatr we włosach ... (swoją drogą z tym wiatrem to troche słabo z kaskiem na głowie ... prędzej komary na zębach...). Pobieżna lektura wpisu kolegi muzyka wzbudziła moje osłupienie. Po pierwsze, dowiedziałem się, że ja z moim 24 letnim stażem jako kierowca samochodu mogę przesiąść się na motocykl. Po drugie - to co zobaczyłem na zdjęciu to był Junak o pojemności 125 ccm... pół szklanki w dwóch cylindrach :)
Przyznam się, że od razu zapaliłem się do tego pomysłu i zachorowałem na tą maszynę... niestety tak jak szybko przyszła fascynacja moim wersją harleya (sic!), tak też szybko mój zapał się ostudził... Pierwsza sprawa to sam model motocykla okazał się chińską produkcją oplutą w internecie pod kątem jakości wykonania... Kolejna to fala hejtu prawdziwych motocyklistów na tych z drugiej kategorii ...
- zabawa zaczyna się od litra
- pierdzikółka wyp....ć z ulic
- teraz wzrośnie liczba wypadków z udziałem motocyklistów
itd...
Do serca wziąłem sobie tylko ostatnią kwestię, czyli bezpieczeństwo i mój kompletny brak doświadczenia w jeździe na innym niż rower jednośladzie (coś o tym już pisałem tutaj). Nie zwracając specjalnej uwagi na zachęcające komentarze znajomych w stylu: "przecież to tak jak na rowerze" (zachęcające bo rodzina raczej zamarła z przerażenia) wykupiłem sobie jazdy na Hondzie CBF125 i po 15h na placu i w mieście, zmotywowany przez instruktora "no albo teraz robisz kat A albo kupujesz 125tkę i jeździsz już sam :) " nabyłem moto...
Ale w sumie to nie o tym chciałem napisać :) Asumptem do napisania tego tekstu była zabawna historia, która spotkała mnie wczoraj... otóż zaparkowałem swoją służbową puszkę (tak tak ... do pracy jeżdżę samochodem :((( ) pod sklepem spożywczym gdzieś w północnej części Warszawy, patrzę a nieopodal stoi motocykl, który w zasadzie spowodował moje zainteresowanie tematem. Rzeczona maszyna, żywcem wzięta ze zdjęcia znajomego, Junak M11 125 stał w odległości 20 metrów od mojego samochodu. Podszedłem i westchnąłem. Ten motocykl naprawdę ładnie wygląda... może to tak jak z francuskimi samochodami jest, które lepiej wyglądają niż jeżdżą :)
Stoję i kontempluję, automatycznie porównując Junaka z moim moto (mimo wszystko wyszło na plus dla Hondy - oczywiście wizualnie bo mechanika, silnik i jakość wykonania są raczej nieporównywalne i byłoby niesprawiedliwie dla Junaka, żeby stawiać go w takiej konkurencji). No więc stoję, a za mną słyszę kroki. Odwracam się i widzę mężczyznę odzianego w skórę. Na głowie otwarty kask (czarny, połyskliwy orzeszek). Buty z klamrami i ostrogami. Wszystko dzwoni i groźnie wygląda. Gość podchodzi i mierzy mnie nieprzychylnym wzrokiem, na zasadzie "walę w pysk itd....".
Ja, jako że z natury jestem uprzejmy i otwarty do ludzi, uśmiecham się i chcąc nawiązać dyskusję jak motocyklista z motocyklistą mówię:
- Piękna maszyna ... jaka to pojemność?
Motocyklista najpierw pokazał banana na twarzy ale słysząc końcówkę mojego pytania nieco się stropił... ale tylko na moment bo po chwili hardo odpowiedział:
- Rzędowa sześćsetka... - po czym wsiadł na motocykl, odpalił go (silnik zapiszczał) i chwiejnie ruszył włączając to jeden to drugi kierunkowskaz i przez moment trąbiąc sygnałem (pewnie chciał wyłączyć kierunek)... po Junaku i jego właścicielu został jedynie smród spalin i szarawy dymek z wydechu ...
Pokiwałem głową i poszedłem w swoją stronę rozmyślając o tym, że ten człowiek chyba nie potrafi czerpać przyjemności z jazdy na motocyklu.... musi sobie i innym ciągle coś udowadniać... że nie jest motocyklistą drugiej kategorii, kategorii B
Ja przyjąłem kompletnie inne podejście. Moje moto, ze względu na gabaryty zwykle, przez nieobeznanych (a nawet czasem przez tych obeznanych) z motocyklizmem jest brane za większą maszynę. Zawsze ale to zawsze koryguję te pomyłki podając właściwą pojemność. Zazwyczaj następuje zdziwienie, rozbawienie i fajna rozmowa... (przykład tutaj).
Nie muszę niczego udowadniać, nie czuję się gorszy pomimo, że mam świadomość własnych mizernych umiejętności (chociaż jest już coraz lepiej). Jazda na 125tce to mój wybór! Wybór świadomy i przemyślany... a reszta jest milczeniem :) ... chociaż można też mówić o tym tak jak np. w tym moto vlogu :))))
LwG, pozdro
Anjin
Komentarze : 9
@jas13 - no issues :) może gość miał zły dzień, może nie miał ochoty ze mną gadać ... a mój tekst to odbiór wrażenia chwili i tyle ... w tamtym momencie miałem wrażenie, że kolega motocyklista się na mnie obraził ... zupełnie niepotrzebnie... a kwestia niepewnego ruszania ? zwróciłem na to uwagę bo znam to z autopsji :) sam jestem początkujący i różnie to bywa z techniką jazdy u mnie chociaż są wyraźne postępy :)
pozdro
anjin
Anjin73: chwila, przeczytaj swój wpis, niestety oceniłeś chłopaka na podstawie odpowiedzi innej niż oczekiwałeś, nie znasz chłopaka, a stwierdzasz, że nie ma fun-u z jazdy, chociaż po jego reakcji widać, że jest dokładnie odwrotnie.
A ja cóż, czytam i na podstawie tego, jak odbieram Twoją wypowiedź, wystawiam swoją opinię/komentarz. Oczywiście moja ocena może być błędna....zatem przepraszam, jeśli swoją wypowiedzią kolegę uraziłem.
@jas13 - niesamowite, zupełnie jakbyś tam był :)) ...
W powyższym zdaniu była ironia - natomiast co do opisywanej sytuacji ... No cóż nie znasz mnie i zapewne wyciągasz wnioski bazując na swoim postrzeganiu świata i ludzi ... Ja natomiast jestem człowiekiem o dość prostej konstrukcji i nigdy przenigdy nie zaczepilbym obcego człowieka po to zeby z ironia wyśmiać go, jego maszynę i życiowe wybory...
@Anjin73 jeśli powiedziałeś to co napisałeś "Piękna maszyna ... jaka to pojemność?", to gość usłyszał drwinę w Twoim głosie i zrozumiał, że ma do czynienia z osobą znającą temat. Dlatego chwilę pomyślał nad ripostą, która szybko zgasi krytyka jego bryki. Twoja reakcja świadczy, o tym, że zrobił to perfekcyjnie. Co do kierunkowskazów i klaksonu, to Ci pomachał kierunkami i pożegnał klaksonem, ale Ty rozpatrując wyższość Hondy nad Junakiem, nawet tego nie załapałeś.
@dromader Ja się bardzo cieszę z tych 125. Im więcej moto na ulicach, tym szybciej przeciętny puszkarz zrozumie, że jest jeszcze inna forma życia drogowego. I co niektórzy motocykliści również. Wydaje mi się, że powoli zmienia się to debilne podejście, że bez litra nie ma jazdy, a sześćseta na pierwsze moto jest w sam raz.
@left 4 dead Z tym gościem co wsiada i będzie odpalać, to też tak mam ;)
A co do podziałów, to fakt, że sami je tworzymy. Wszyscy mają pretensje do wszystkich. Maxiskuterowcy uważają, że wszyscy na nich leją, ścigi i supermoto mają pretensje, że nazywają ich debilami, nakedy/turenduro chcieli by, żeby wszyscy ich kochali tak jak on pozostałych. I chyba tylko chopperowcy kładą lachę na to wszystko. Bo mają mniemanie... ;)
wiesz co, nie wiem czy tak nie jest ale może być tak że to motocykliści jeżdżący na B sami trochę rozdmuchują te podziały. no bo zobacz - trochę piszesz właśnie o tym i o różnych kompleksach i tak dalej. a w realu to ja nie znam żadnego motocyklisty, ani znajomego, który dyskryminuje mniejsze pojemności. wszyscy których znam i ja sam raczej się cieszymy, że przybędzie nowych motocyklistów. ja kocham wszystkie motocykle i jak gdzieś idę i widzę, że gościu zaraz będzie wsiadał i odpalał chińską 50-kę to potrafię chwilę poczekać i zobaczyć jak uruchamia swój motocykl, puszcza dymek i odjeżdża tak jestem na tym punkcie zjebany, powaga :)
co do tego gościa na Junaku - jest to dla mnie niepojęte, mimo że się sporo w życiu widziało to ludzie wciąż potrafią zaskakiwać...
nie znałem tego lolovloga z linka, a czasem różne podglądam i powiem - jest fajny. gość ma gadane ulicznie i nie owija w bawełnę. u niego tak jak w Twoich wpisach czuć nieco atmosferę wkoorwienia z powodu lekkiego niedowartościowania w środowisku motocyklowym, a moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie - uwierz mi większość ''prawdziwych motocyklistów'' z sympatią spogląda na każdy inny motocykl (nie mówię tu o gimbazie, która zabija się na poklejonych r1-kach)
szerokości, pozdro !
@jas13 - czego sie spodziewałem? Normalnej rozmowy jak to miedzy mężczyznami w średnim wieku :))) których łączy wspólna pasja ...
A czego się spodziewałeś? Na głupie pytania są zazwyczaj głupie odpowiedzi. Podejrzewam, że gość ma już dosyć pytań każdego kolejnego oglądacza o pojemność cylindrów Rebelki 125. Dlatego odpowiada wprost 600. Image ma cool, skóry, jet, itp. i brykę też ma cool, całe 600 chińskim cm sześciennych i ma z tego fun, a Ty mu doklejasz łatki.
Nie oceniaj gościa swoją miarą, każdy człowiek jest inny, i każdy motocyklista też jest inny. Wszystkich motocyklistów łączy jedno, przyjemność czerpana z jazdy na 2 kołach.
Zgadzam się w 100%, dobrze opisany motyw. W mojej ocenie nieporozumienia biorą się stąd, że w opinii wielu wybór motocykla 125ccm jest podyktowany tylko i wyłącznie faktem, że takowym można jeździć bez kategorii "A". Mało kto traktuje wybór motocykla 125ccm jako świadomą decyzję o zakupie motocykla małej pojemności, lekkim, z małym spalaniem, z małym zakresem prędkości. No ale w końcu jak pić to do upadłego ;)
Kategorie
- jazda na moto (5)
- Kurs na kat. A (6)
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)