20.03.2016 22:25
Pamiętaj, używaj głowy!
To jest oczywista oczywistość, ale nie o takim używaniu głowy chciałem napisać... Ostatnie 2 godziny jazdy na kursie były pod znakiem używania głowy jako istotnego elementu techniki jazdy w zawracaniu, slalomie i innych manewrach... w szczególności tych na granicy równowagi motocykla... czyli tych najtrudniejszych i będących najczęściej powodem dodatkowego finansowania WORD/MORD przez nieszczęsnych kandydatów na kierowcę motocykla...
Głowa! Bez włączenia do manewrów głowy jako elementu prowadzenia toru jazdy nic nie wskórasz
Powiedział mądrala-instruktor :)
Jednak miał rację! Przekonałem się o tym podczas masakrycznych manewrów w slalomie, w którym mój osobiście opłacony kat kazał mi zatrzymywać się po każdym ominiętym pachołku, utrzymać równowagę i ponownie ruszyć skręcając w kierunku kolejnego słupka...
W naturalny sposób po zatrzymaniu się po pierwszym pachołku i próbie skrętu w prawo zafiksowałem wzrok na pachołku nr 2 który ze wszystkich sił próbowałem ominąć... wpatrywałem się w niego i oczywiście rozjechałem drania... należało się mu ale... to nie tak miało być!
Zaplanuj ten manewr!
Instruktor jak zwykle miał gotową odpowiedź ... ! Przejazd nr dwa... patrzyłem nie na następną bramkę ale kolejną... tą którą miałem przejechać dopiero za chwilę ... ręce i nogi robiły swoje żeby przejechać najbliższą bramkę a głowa planowała co będzie dalej... i chyba dobrze planowała bo wolny slalom zaliczyłem bez problemu!
... potem było różnie... ewidentnie nawet jak wszystkie elementy techniki jazdy były zachowane to brak pracy głową był gwoździem do trumny...
...fiksowanie wzroku zbyt wcześnie rozwalało system... w sensie rozwalało cały plan wykonania manewru...
Teraz odpocznij ... zrób sobie 3 kółka po placu i robimy ósemki
Hmm super ale jak tu odpocząć przed manewrem który wydawał mi się nie-do-zrobienia... Co prawda plac sprzyja odprężeniu bo jest wielki, można zrobić szybkie kółka, nikt nie przeszkadza ... czasem tylko przelatujący nad głową kursanci pilotażu (plac jest w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska), walczący z wiatrem i odchodzący czasami na drugi krąg po nieudanym podejściu do lądowania - rozpraszają moją uwagę... ale te ósemki :(
Pamiętaj o głowie - patrz się na wierzchołek omijanego pachołka, dociążaj zewnętrzny podnóżek i daj sobie spokój z gazem ...MT-07 pociągnie cię a ty ciągnij głową motocykl...
Kurde! To było takie proste! Mógłbym te ósemki robić godzinami... żeby to tylko na tym ten egzamin polegał :) Instruktor pokazał mi dwie metody... jedna bez gazu i hamulca - po prostu moto toczy się 10-11km/h a ja wyłącznie pracuję nogami i głową ... plus przeciwskręt. Druga metoda tradycyjna... półsprzęgło i hamulec nożny ... niby wolniej ale wcale nie łatwiej ... wręcz przeciwnie!
Po 8 godzinach jazd czuję, że naprawdę potrzebowałem tego kursu... nauczyłem się wielu nowych umiejętności dzięki którym zrozumiałem jak niewiele umiem :) wiem, że celem kursu jest zdanie egzaminu a prawdziwa nauka przyjdzie później ale zdecydowanie lepiej jeżdżę teraz niż 10 dni wcześniej przed rozpoczęciem jazd...
Przy okazji - w ostatni piątek miałem lekcje włoskiego (konwersacje u znakomitego lektora - rodowitego Włocha) i jak zwykle chciałem opowiedzieć o tym co ostatnio się wydarzyło... a zdecydowanie do Top10 news należały wrażenia z jazd na kursie ... no i zacząłem od relacji jak to nauczyłem się składać w zakrętach ...
... devi farlo cozi per prendere una curva stretta ... (musisz to robić tak żeby zacieśnić zakręt)
Jak to powiedziałem na głos ... hmmm nie zabrzmiało to dobrze :)))
Ciasnych zakrętów!
Le curve strette!
Kategorie
- jazda na moto (5)
- Kurs na kat. A (6)
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)